Uczucie lekkości bytu. Tak. Nieomal zapomniałam, że takie uczucie w ogóle istnieje. Wszystko nabrało kształtów, zrobiło się wyraźne, wiem, co mam robić i po co. Katastrofa to już nie katastrofa, a byle przeszkoda, którą można zdmuchnąć siłą woli. Proszę, niech mi tego nikt nie zabiera!
uuuuuuuuh, she's so over me
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.