wtorek, 21 kwietnia 2015

Wczoraj, o 22.43, oślepiły mnie światła jednego z ostatnich samochodów przemierzających wybrukowane ulice rynku. Wymarłe miasto. O tej porze spotyka się tu tylko narwańców i osiedlowych indywidualistów - a to i tak rzadko. Rozglądam się pobieżnie, niedbale, niekontrolowanie. W oddali majaczą niewyraźne sylwetki trzech mężczyzn, którzy leniwym krokiem oddalają się w swoim kierunku. Otuliła mnie szczerze ta cisza, to rozluźnienie wdarło mi się przez gardło i wypełniło gwałtownie, poczucie dziwnej wolności podało rękę.
O 23.05 zatęskniłam za kilkoma rzeczami. Najboleśniej za samą sobą. 

wtorek, 31 marca 2015

poniedziałek, 30 marca 2015

Uczucie lekkości bytu. Tak. Nieomal zapomniałam, że takie uczucie w ogóle istnieje. Wszystko nabrało kształtów, zrobiło się wyraźne, wiem, co mam robić i po co. Katastrofa to już nie katastrofa, a byle przeszkoda, którą można zdmuchnąć siłą woli. Proszę, niech mi tego nikt nie zabiera! 
uuuuuuuuh, she's so over me 

środa, 18 marca 2015

     Najprzyjemniejszy jest fakt cyklicznego powrotu do utworów niegdyś już słyszanych, ale które jednak po zdmuchnięciu z nich okazałej warstwy kurzu wciąż brzmią świeżo i interesująco. Uczucie to jest bardzo podobne do powrotu na stare śmieci. 

czwartek, 29 stycznia 2015

     Nie potrafię pisać o dobrych rzeczach. Ostatnio nie potrafię pisać w ogóle. Słowa robią się bezkształtne, zmieniają swoje znaczenie, automatycznie stając się słowami kogoś innego, przeobrażając się w coś powierzchownego. Sedno znajduje w cytatach; w słowach (nie)przypadkowej piosenki, w wyrwanych z kontekstu zdaniach z książek, w wypowiedziach innych osób. Często sobie myślę, że czyimiś słowami mogłabym się posługiwać nieustannie. Odpowiadać na pytanie o samopoczucie, o uczucia, o życie. Sypać Markiem Hłasko, gdy ktoś mnie zapyta o plany na następny dzień, zdecydować się na Świetlickiego w rozmowie na temat przeszłości. Posługiwać się myślami Stachury, gdy zabraknie mi własnych, które by się ułożyły w jakąś spójną całość.