czwartek, 14 kwietnia 2016

    Zwątpiłam w to, w co do tej pory wierzyłam. Postawiłam znak zapytania na sensowności moich obowiązków. Zastanawiam się, czy moim powołaniem jest rzeczywiście to, co sobie wybrałam. Nie jestem już pewna kierunku, w którym zmierzam. Najpyszniejsze dopiero nadchodzi; skrada się po cichu. Poczeka na moją nieuwagę, policzy do pięciu i pstryknie mnie w najczulsze miejsce. Nadchodzi zwątpienie w samą siebie. 
Przechodzę przez pierdolony reset. Nihilistyczne majaki i emocjonalna posucha, pozornie śmieszne zwierzenia z prywatnego piekła, sto odcieni farsy, a to wszystko w jednej osobie.